Jedną z pasji jakie odkryłam właśnie na studiach był teatr. W szczególności upodobałam sobie musicale. Więc kiedy przyjaciółka zaproponowała mi obejrzenie musicalu „Notre Dame de Paris” (po raz pierwszy z muzyką i chórem na żywo!) nie mogłam odmówić. Wisienką na torcie okazał się fakt, iż trzeba jechać do Gdyni aby go zobaczyć. Był wrzesień, koniec lata, idealny początek roku akademickiego – wypad nad morze! 🙂 Nie namyślając się długo, zaplanowałyśmy 4-dniową podroż, spakowałyśmy manatki i ruszyłyśmy pociągiem do Gdyni.
Miasto samo w sobie wygląda sielankowo. Szczególnie okolice portu, zapełnionego udogodnieniami dla turystów. Ja byłam zachwycona pomysłem spędzania całego dnia na plaży – nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam nad morzem. Nasz nocleg perfekcyjnie wpasował się w mój plan – od Bałtyku dzielił nas 10 minutowy spacer. Do tego pogoda jak na zamówienie i widoki wywołujące uśmiech na twarzy od ucha do ucha 🙂
Jeżeli mam być szczera, to większość czasu spędziłyśmy na plaży – no cóż, w końcu to wakacje 🙂 Piasek, słońce i morze to idealny przepis na moje wymarzone wakacje. Jakbym mogła, to bym spędzała tam cały dzień 😀
Udało nam się również pozwiedzać okolicę, trzymając się morza za wszelką cenę 🙂 Zobaczyłyśmy m.in:
- Skwer Kościuszki – ulubione miejsce dla spacerowiczów,
- Marina Gdynia – największa i najnowocześniejsza przystań jachtowa w Polsce, położona w samym centrum miasta,
- Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego – wizytówka Gdyni; półtorakilometrowa promenada prowadzi z plaży w Śródmieściu do plaży w Redłowie,
- Klif Orłowski – jeden z najbardziej malowniczych fragmentów polskiego wybrzeża Morza Bałtyckiego,
- Molo w Orłowie – pierwszy niewielki pomost dla statków w Orłowie wybudowano w czasie I wojny światowej,
Ponad to udało nam się skorzystać z oferty Żeglugi Gdańskiej i wybrać się w krótki rejs po Gdańskim Porcie 🙂
Co do samego musicalu – wybrałyśmy się do Teatru Muzycznego im. Danuty Baduszkowej. Spektakl w tłumaczeniu Piotra Olkusza (gdzie w oryginalnej wersji w rolę Quasimodo wcielił się Garou, którego wykonanie piosenki „Belle” zostało nominowane do tytułu „Song of the Century”) okazał się prawdziwym arcydziełem. Do tego współpracowano z twórcami oryginalnego musicalu. Byłam po prostu zachwycona. Było to widowisko z perfekcyjną choreografią w wykonaniu 17 tancerzy i 5 akrobatów, ruchomą scenografią i żywym ogniem. No i oczywiście wspaniałą muzyką 😀
Serdecznie polecam „Notre Dame de Paris” każdemu, kto kocha teatr 🙂
Pozdrowienia znad Bałtyku 🙂 Asia